Chociaż młodzi roszyści wydają się być ignorantami, nie wolno się na to nabrać. Oprócz nich sztab orków dysponuje sporą liczbą inteligentnych robotów, których jedynym zajęciem jest obserwowanie przeciwnika i opracowywanie strategii. Boję się, że dotychczasowa historia tej wojny jest celowo kształtowanym fejkiem. Roszyści tak kierują wyobrażeniami o rzeczywistości, iż w pewnym momencie przeciwnik straci orientację.
Gra na czas sprzyja roszystom. Zmęczą nas sztucznie wzbudzanymi sprzecznościami, przeciwnościami, grać będą na lenistwie tłustych kotów i histerii kamizelek w różnych kolorach, a kiedy poczują, że zasypiamy, skoczą nam do gardeł i zakończą całą sprawę pojąc konie w Atlantyku. Pomogą im w tym nasze egoizmy i zniecierpliwienie. Już teraz u niektórych widać zmęczenie pomocą.
Nie wspominam różnych poczciwych, lub mniej, idiotów. Różnych konfederatów z niewyobrażalnych konfiguracji, którzy jeżdżą po kraju i głoszą groźbę Syjonu. Posługiwała się nimi już carska ochrana. Dlaczego mieliby z nich nie korzystać roszyści, jeśli – w końcu – wszystko udowodnić można?
Dodaj komentarz