Albowiem Pan jest naszym sędzią, Pan naszym prawodawcą, Pan naszym królem, On nas zbawi (Izajasz 33:22). Pan jest i Prawem i Dobrem i nad wszystkim stoi. Interes suwerennego narodu podlega Prawu Pana, zaś prawo ludzkie jest tylko jego emanacją. Nie można interesu najbardziej suwerennego narodu ustawiać ponad Prawem, chyba że uznamy, iż jeden jest jedyny na świecie suwerenny naród i nie ma innych narodów z innymi interesami.
Jeżeli zaś przyjmiemy, że interes suwerennego narodu jest ponad Prawem, a każdy inny naród też uzna swój interes za nadrzędny, to usprawiedliwimy wszystkie dokonane w historii okropności, także na własnym narodzie, no bo interesy poszczególnych narodów będąc ponad prawem, wszystko stanie się możliwe i usprawiedliwione. W tych interesów imieniu przemawiali Niemcy, Rosjanie, Ukraińcy, każdy – zresztą – naród, no bo prawo podlegało interpretacji poszczególnych interesów. Każdy naród stawał się i prawem i dobrem, a jeden Pan wydawał się tutaj wcale niepotrzebny, a nawet przeszkadzał.
Salazar wcale nie był chrześcijaninem, chociaż religią wymachiwał jak tarczą dbając o interes portugalskich kolonii; nie był też chrześcijaninem arcykatolicki Franco. Nie są w żaden sposób chrześcijanami i inni, bardziej współcześni, głoszący chwałę interesu suwerennego narodu, jako że odbierają i Prawo i Dobro Najwyższemu i przenoszą je na poziom idoli, bożków, doraźnie historycznych. Pan jako wszechmocny jest uniwersalny, nie narodowy, a pogaństwo – nawet ubierając się w duchowne sukienki – pozostaje nadal pogaństwem i niech o tym pamięta, chociażby, Kornel Morawiecki interpretując po swojemu słowa Jana Pawła II. Ze strachu właśnie przed pogańską dowolnością interpretacji interesów ludzie przezwyciężają je tworząc większe struktury, gdzie prawo ludzkie stając się uniwersalnym zbliża do wykładni Pana.
Dodaj komentarz