Sanhedryn czyli Rada Mędrców w odróżnieniu od rady mędrków w trakcie posiedzenia pewnej komisji, kiedy to sępy chciały rozszarpać Bogu ducha winnego agenta służb Najjaśniejszej, za to że kamienicę swoją na dziuplę użyczył. W trakcie tejże rady mędrków wystąpił niejaki Pan Brązowy (nazwijmy go Brunatnym, co tłumaczy jego sympatie) z protestem przeciwko wpływom rzeczonego Sanhedrynu w Najjaśniejszej. A w czym Sanhedryn ma być gorszy od sojuszniczej Izby Reprezentantów? Z wpływami Sanhedrynu można walczyć tworząc suwerenną Radę Mędców, jakże jednak różniącą się od pyskujących mędrków.
Że coś jest na rzeczy widać przyglądając się elegancko utrzymanej brodzie Pana Brunatnego. Poza tym zbyt dobrze tenże naszą mową włada, co wyraźnie wskazuje, że nie z suwerennej jest gliny. Takie czasy nadeszły, iż na górali napuszczają inni górale, a trudno to zrozumieć, ponieważ ilu górali, tyle frakcji. Górale bywają także i brunatni, niektórzy z nich noszą nawet brązowe nazwiska.
Świat w ogóle jest pełen kolorów, a w nich kolor gorseci mieder zmiędla się po słowiańsku i brunatnie, a także bardzo głośno trąci. Kraj jest to cudów, a nie dom wariatów, w nim zaś służby, co nie potrafią osłonić człowieka i wystawiając go na najwyższe stanowiska, skazują na odstrzał. Do tego jeden brązowy rabin na innych rabinów, tych bardziej czerwonych, pokrzykuje korzystając z suwerennej rady mędrków tylko dlatego, że z innej są świątyni, a naród na takich górali patrzy i coraz większe ma oczy. Tyle jest jeszcze kasy tutaj do zrobienia.
Dodaj komentarz