Chociaż: który to przedstawiciel cywilizacji kciuka wie, kim był Ryszard Wagner? Z kultury, Panie, to może Margaret, Peja już może być zbyt ambitny, ale Wagner? Albo jakieś Dziady, nawet w kontekście wydarzeń marcowych, o których przypominać nagle przyszło w przedziwnie podobny do nich sposób? Komu to potrzebne i jak to się ma do wypłaszczenia krzywej dochodu dotykającego łaskotliwie podszewki w kieszeni, tuż obok członiastego wybrzuszenia?
Otóż doszły do mnie słuchy, iż przygotowują w IPN następną ustawę zakazującą wszystkiego, co związane z wszystkim i nakazującą studiowanie życiorysów jedynie słusznych. Ja, którym w PRL wyrósł i z niego cały mój libertyński liberalizm czerpię, a także szacunek do pewnej formy Kościoła, szczególnie zainteresowanej obroną zwykłego człowieka, wcale się takiej ustawy nie boję, bowiem w tym kraju ustawami piekło wybrukowano, a Polaka w świecie rozpoznać można, bo żadnych zasad nie przywykł stosować (i cała w tym moja nadzieja). Tak Polak, jak Żyd, czy hiszpański Maur przed Panem odpowiadać będą, a każdy z nich oddzielnie. Ustawy, więc, można sobie ogłaszać, byleby na policję pieniędzy starczyło, chociaż już policjantów to może nie wystarczy, jako że do innych rejonów Unii wyjechawszy, tam będą praworządności bronić.
Przyjaciel Zygmunt powiada, żem przeintelektualizowany indywidualista. Otóż przypominam, iż myślenie to właściwość indywidualna, a także wybitnie niepodległa i tylko takiej niepodległości należy ustawowo bronić. Zakazując i napuszczając ogłupiałych szczeniaków na wszystko, co od średniej różne; zakazywanie, chociażby, Wagnera dlatego, że niemiecki i zmuszanie do studiowania żywotów, dajmy na to, Salazara, zemści się pewnego dnia tak, jak to już wielokrotnie w historii bywało. No, ale do tego historię trzeba znać i szanować, a nie szargać jak sukna kawał na targowisku próżności aktualnych zarządców.
Dodaj komentarz