Zapadło złowrogie milczenie w sieci, żadnego lajka, ani grymaśnego skrzywienia, nic. Podejrzewają mnie teraz o prawicowe odchylenie, chociaż, jeśli ich zapytać, to nie uda im się znaleźć żadnej definicji. Szczerze pisząc konia z rzędem temu, który jednoznacznie i bez ogródek wskaże nam wszystkim, co tak naprawdę znaczy lewica, albo prawica. Ktoś kiedyś ukuł takie definicje, wysoce symbolicznie, tak wysoce, że doszczętnie wyrwał korzenie z rzeczywistości.
I tak się utarło, że jak lewica, to antyklerykalizm, a jak prawica, to wrogowie LGBT. Przecież takie uproszczenia są bzdurne absolutnie, w końcu znam kilka przykładów LGBT z prawej strony, a antyklerykalizm wcale nie jest przywilejem lewicy. Wygodnie jest jednak szermować sloganami i wciskać pozbawionym refleksji kalki bez rzeczywistego uzasadnienia. Dobrze się przyglądając komuniści stosowali w praktyce bardzo prawicowe metody, a faszyści wprowadzali (i wprowadzają) w życie bardzo lewicowe społeczne rozwiązania.
Już to tutaj gdzieś napisałem. Moi lewicowi znajomi pełne mają gęby frazesów o sprawiedliwości społecznej, a kiedy zgłosi się do nich ktoś potrzebujący, w ramach pomocy i empatii na ich miarę odsyłają go do rozwiązań strukturalnych po to, aby nic z kieszeni nie wyjąć. Inni moi znajomi, których zwykle umieściłoby się po prawej stronie, kiedy napotkają potrzebującego pomocy, uruchamiają przede wszystkim jednostkową empatię (po naszemu współczucie), pomagają, bo tak im każą Bóg, Ojczyzna, albo Solidarność, jakkolwiek to nazwiemy i gdzieś mają rozwiązania systemowe. Co jest lepsze? Bijcie mnie, zabijcie, nie wiem, chociaż sam umieszczam się raczej po lewej stronie utrzymując przy tym, że ludzi dzielić można na mądrych i głupich, albo dobrych i złych, a wszystko i tak zależy od sytuacji.
Dodaj komentarz