Najpierw pomyliłem się i dodałem jeden rok przy obchodzeniu urodzin. W dodatku w ten dodany rok uwierzyłem wkraczając w następny ze świadomością okropnej starości. Na szczęście sąsiadka naprawiła mój mózgowy kalkulator stosując wyrafinowaną ironię i wróciłem do lat przeżytych młodszy o jeden rok. Potem przyszła awaria hydroforów w gminie i przez noc całą i kawał poranku wody nie było.
Grudzień zatem rozpocząłem bez zbytnich złudzeń. Stwierdziłem początek Alzheimera i poczucie, że rzeczywistość podlega awariom, a że jest to środowisko ludzkie, a nie boskie, to awarie będą się powtarzać, bo człowiek omylnym jest. Jak może stworzyć coś doskonałego istota, którą dopada Alzheimer. Do tego jeszcze zmęczenie fizyczne, bo słońca nie widać, a obiecywane kokosy z fotowoltaiki szlag trafia.
O polityce i mediach lepiej nie wspominać. Szambo, w jakie otoczenie Mistrza wpycha znakomity pomysł zbudowania demokracji autorytarnej, zaczyna uderzać w coraz więcej nosów. Byle dziennikarz wyobraża sobie, że jest Bogiem. Byle polityk też wierzy we własną nieomylność, zatem wypada tylko poprosić: aby tylko do wiosny (i wcale nie do tej Biedronia).
Dodaj komentarz