Przeczytałem rozpowszechniany pocztą pantoflową przez gorliwych inteligentów artykuł pióra Anny Applebaum, co od rana wywołało we mnie depresję. Autorka, moim zdaniem, ma we wszystkim rację, lecz w zastanawiający sposób pomija konkluzje, a zatem nie wskazuje żadnych rozwiązań, co skłania do pesymizmu. Diagnozując współczesny autorytaryzm trzeba pamiętać o tym, co sprawiło, że ludzie stają się coraz bardziej irracjonalni. Wskazanie wyłącznie na niesprawiedliwość liberalnych reform tematu nie wyczerpuje.
Na tych tutaj łamach walczę, w bardzo ograniczony sposób, bo takie mam możliwości, z ideologią kciuka, świadomy tego, iż posługuję się skrótem myślowym. Przez taką ideologię, formację dziejową, czy jak tam kto woli, rozumiem zmieniającą się w nadchodzących pokoleniach percepcję świata materialnego i ludzkiego, odchodzącą od logiki przyczynowo-skutkowej na rzecz emocjonalnych ochów i achów przy wrażeniach z obrazów. Jest to skutkiem zmiany sposobu edukowania wynikającej ze wmawianego ludziom postępu. Ma to służyć zoptymalizowanej kontroli nad masami po to, aby zogniskowały się na konsumpcji zapominając o rewolucjach społecznych, jako że strategicznie potrzebna jest ciągle rosnąca liczba bezrefleksyjnych konsumentów.
To, co z początku było jedynie intuicją, teraz staje się przekonaniem. Masy pod butem kciuka nie rozumują logicznie i zależy im tylko na mieć, w nosie mając być. Z tego powodu wystarczy im Książę, który zadba o to, aby mieć mogły zawsze, nie zaprzątając sobie zbytnio głowy, po co i dlaczego. Sprytny Książę natomiast dba wyłącznie o własną władzę, bo to zapewnia mu również mieć, jako że również z pokolenia kciuka pochodzi, będąc jedynie sprytniejszym, chociaż wcale nie lepszym.
Dodaj komentarz