Niektórym zechciało się naśladować Nancy Pelosi, bo wyobrazili sobie nagle, że wdrapali się na szczyt. Owszem, ale ze szczytu łatwo spaść i tyłek rozbić. Chamstwo i pycha pewnych szczeniaków napierających na podium władzuchny zaczyna przerażać, udowadniają bowiem, że rządzący padną z powodu kretyńskiego braku wyobraźni. Kilka całkiem niezłych pomysłów pewnego hobbita szlag trafi z powodu buraków, którym śpieszno do stołków.
Powtarzam tutaj, że trwająca deformująca rewolucja jest w istocie eskimoskim zrzucaniem starców z lodowca po to, aby zająć ich miejsce. Paru starych repów wypracowało ideologiczną otoczkę, przemawiającą do elektoratu, za nią jednak sprawa jest tylko i aż prosta; chodzi o ograniczoną liczbę stołków, a małolaty nie mają cierpliwości. Hobbit sądzi, że nad małolatami sprawuje kontrolę. Obawiam się okrutnie jego pomyłki, bo szczególnie jeden małolat skutecznie kopie dziurę w ziemi, aby w niej schować hobbita.
Ówże hobbit wyobraził sobie, że jest Księciem, jako że raz w życiu przeczytał Machiavellego. Z włoską kulturą łączy go, prawdopodobnie bezwiednie, i to, że postępowaniem swoim mości miejsce dla naszego Antonio di Pietro, chociaż z Berlusconim wolałby się nie porównywać. Uwierzył też, że lud suwerenny go kocha, bo dał ludowi, będąc dobrym Księciem, parę groszy więcej, hłe, hłe, hłe. Mój sąsiad Stefan, typowy przedstawiciel suwerena, jasno pod płotem stwierdza, że głosuje zawsze na tych, którzy są u władzy, rewolucje zostawiając innym, a po cichu mruczy, że takich burackich idiotów, jak ten Pelosi z Olsztyna nie widział dotąd nigdy i że przez nich ta władza niebawem upadnie, co niektórych może ucieszyć (ale nie mnie, Panie Andrzeju, ale nie mnie i ukradkiem rozgląda się, czy ktoś tego nie słyszy).
Dodaj komentarz