Takim filozoficznym banałem chcę się ze wszystkim rozprawić, jako że co raz zostało powiedziane, już nigdy nie może powrócić do chaosu, a chaosu bojąc się najbardziej, podpieramy się właśnie filozoficznymi banałami, świadomi, że banał to prawda. Przemijają książęta durni zupełnie tak samo jak ci mądrzy, którym chcielibyśmy zaufać. Przemijają policjanci i ich zwierzchnicy zupełnie tak samo jak producenci, kandydaci, jak każdy z nas. Przemijanie wszechobecne, w każdym kierunku, jako okrąg, spirala, linia prosta, wszystko jedno zresztą, pochłonie ludzi i wirusy.
Przywiązanie do kanapy, do drukowanych w nieskończoność banknotów po to, aby kupić kolejną chwilę w nadziei, że potrwa wiecznie. Przywiązanie do adresu, przyzwyczajenia, piosenki, także do myśli o przemijaniu, do sensu poszukiwanego i nigdy nieodnalezionego, znów w nadziei, że poszukiwanie trwać będzie wiecznie. Do rosnących w ciszy traw, do zwijających się liści magnolii, którą chcielibyśmy uratować przez wszechobecnymi grzybami, do kotki, psa i starzejącego się przed telewizorem dziadka, w nadziei, że starzał się będzie wiecznie. Przywiązanie do materii w kamieniach, ziemi, drzewach, ptakach, w wypijanym co wieczór kieliszku wina po to, aby zawarty potem w słowach pozostał w przestrzeni na zawsze.
Z tej perspektywy nic nie ma znaczenia i do niczego nie trzeba się przyzwyczajać. Kotka wlazła na biurko, walnęła mnie nosem po twarzy i stwierdza, że chrupki są najważniejsze i faktycznego znaczenia nie ma takie durne filozofowanie. Dziadek po raz pierwszy od 94 lat rezygnuje z codziennego dotąd golenia, czyli przestało to dlań mieć jakiekolwiek znaczenie. Jakże boleśnie w takim kontekście brzmi „panta rei” i to, że raz postanowione, już nigdy do chaosu powrócić nie może.
Dodaj komentarz