Zacząłem oglądać historię Medyceuszy i uderzył mnie epitet wypowiedziany przez rzymskiego kardynała po jakiejś propozycji od Kosmy Medyceusza: „a kimże wy jesteście, jak nie lichwiarzami, których dręczą społeczne ambicje?” Ostatnio jakoś przychodzi mi z seriali uczyć się świata, może dlatego, że w domu i przytulniej. Było, oczywiście, NCIS nie do zdarcia, był także Belfer, a wszystkie je łączy jedno. Pokazują, jak bardzo zdarzenia nie są jednoznaczne.
Zmieniają się tylko kostiumy. Sztuka odgrywana, natomiast, jest ciągle taka sama. Wszystko między ludźmi już było. Za wszystkim zaś stoi żądza przeżycia (a więc strach przed śmiercią).
Sprytni manipulatorzy wiedzą o tym doskonale i wykorzystują po to, aby zaspokoić własne ambicje. Ambicje, czyli w istocie zapewnić sobie łatwiejsze przeżycie i nieśmiertelność w ludzkiej pamięci. Pamiętajmy jednak, że oni też umierają. Za życia, natomiast, są tylko kolejnymi lichwiarzami o społecznych ambicjach.
Dodaj komentarz