Tego te upiory zeżrą. Nic nie ginie i za wszystko przyjdzie kara. Viktor Orbán ogłasza nadejście chrześcijańskiej demokracji, ale czy wie – w ogóle – czym jest chrześcijaństwo? Arcypoganin w ornat ubrał się i ogonem na węgierską mszę dla Europy dzwoni.
Tak to giną narody. Dla ambicji niewyżytych ideologów, którzy budują teorie w oderwaniu od konkretnych ludzi. Nie jestem przekonany, czy Orbán przeczytał chociaż jeden fragment Starego lub Nowego Testamentu. Raczej w ogóle pomylił chrześcijaństwo z testamentem, a to kojarzy się ze śmiercią.
U nas jedynie słuszna siła wypuściła z butelki dżiny, które poprzednicy uporczywie szpuntowali. Takie uwolnione upiory wyczyszczą do reszty mózgi suwerenne, o których tak mądrze pisze Profesor Stomma. Tu także wszystko po to, aby garstka oszalałych ideologów pobawiła się szachownicą. Tylko kto potem będzie gasić pożary?
Dodaj komentarz