Kota ogonem wykręcanie w wykonaniu Obatela Mateusza nie zadziwia już, a męczy. Jak długo w końcu można brać suwerennych za idiotów, nawet jeśli kiedyś na Mateusza zagłosowali? Tak kota ogonem wykręcić (odnosząc się do pieśni Kazika) wydaje się rzeczywistym arcydziełem hipokryzji i teraz mnie też skręca, kiedy słowa, niby z wierzchu słuszne, czytam. Nie o rocznice tutaj przecież chodzi, a o wspólnotę.
Skąd w tych ludziach tyle głupoty, taki brak wyobraźni politycznej, że aż boli? Każdym wypowiedzianym słowem oddalają się od powszechnych odczuć, jak czołgi prąc na bagna, z których nie będą mieć odwrotu. A przecież rzeczywistość kiedyś diagnozowali poprawnie, niektórzy z nich, szczególnie ci starsi, których pokolenie kciuka nie dotknęło, potrafili wyciągać logiczne wnioski i gdzie to wszystko się podziało? Skąd ten instynkt samozagłady?
W ten sposób ciągle jesteśmy inni. Kiedyś mówiono o nas, że mamy najweselszy obóz w demoludach, jako że zawsze nam było bliżej do kabaretu, niż do zdrowego rozsądku. Najgorsze jest to, że takich debili sami wybieramy, a oni kupują nasze głosy za pieniądze, które od nas, dzięki podatkom, pochodzą, a wszystko to stąd, iż daliśmy się przez pseudo postęp ulepić na emocjonalne marionetki rozparte na kanapach i ze wstrętem odpychające każde myślenie. Dlatego cieszymy się, kiedy byle mydłek kota ogonem dla naszej przyjemności wykręca, byleby tylko przy tym potrafił nowe banknoty drukować.
Dodaj komentarz