Castillo: „Pandemia głodu jest gorsza niż wirus. A nie możemy znieść zamykanych barów i hoteli. Co się z nami stało?„
„W świecie, w którym każdego dnia umierają setki tysięcy ludzi. Z powodu wirusa? Nie. Z powodu głodu i nędzy. To jest najokrutniejsza pandemia. I na to nie będzie szczepionki„
Odkrycie jest przejawem tego, co było ukryte lub nieznane (RAE). Dlatego w Europie mówimy – posłużmy się przykładem – o odkryciu Ameryki lub o tak wielu ukrytych rzeczach, które odkrywamy każdego dnia.
No dobrze, pandemia, która nas dotyka, jest nie tylko nieszczęściem, ale także odkryciem. W rzeczywistości ta globalna epidemia pokazuje nam więcej, niż moglibyśmy sobie kiedykolwiek wyobrazić. Z jedną rzeczą szczególną o ogromnym znaczeniu. Jest nas wiele milionów obywateli zamkniętych w izolacji i samotności, które odcięły nas od komunikowania, ukryły w intymnych zakątkach naszego życia, do których żadna technologia nie jest w stanie dotrzeć za pomocą takich środków, jakie są do naszej dyspozycji .
W samotności pandemii, na pewno nie zdając sobie z tego sprawy odkrywamy rzeczy, których istnienia nawet sobie nie wyobrażaliśmy. Przede wszystkim – jeśli jesteśmy szczerzy – rzeczy, którymi każdy żyje w sobie.Ponieważ prawie wszystkie drzwi zostały przed nami zamknięte, mamy mniej dróg ucieczki. Jesteśmy zmuszeni pomyśleć o tym, czym żyjemy w naszej prywatności. W tych głębokich obszarach, o których możemy nie odważyć się myśleć. Może ze strachu. Albo może to wynikać z zażenowania. Cokolwiek to jest, jeśli jesteśmy szczerzy, może musimy przyznać, że nosimy w sobie to, o czym nigdy nie myśleliśmy.
Nie mówię tych rzeczy, aby wzbudzić podejrzliwość wobec innych. Teraz będziemy podejrzewać siebie samych. Każdy siebie samego. Zwykle wstaję wcześnie. I przed świtem zaczynam się zastanawiać. Najczęściej myślę o tym, co mam do zrobienia każdego dnia. Ale oczywiście, ponieważ spędzam dużo czasu przed ekranem komputera, najczęściej myślę o tym, co mam napisać. Stworzyło to we mnie nawyk, który skupia mnie i koncentruje na pomysłach. A to zajmuje mi dużo czasu.
Co, jak mi się wydaje, jest ważne. Ale istnieje niebezpieczeństwo skupienia się na wyjaśnianiu, co się dzieje. I zwracaniu mniej uwagi lub zainteresowania decyzjami, tym, co pilnie trzeba zrobić, aby to, co miało ulec zmianie, mogło się zmienić.
Jeszcze konkretniej. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że byłem jezuitą i profesorem teologii. To skłoniło mnie do skupienia się na wielkich problemach chrześcijaństwa. Myślę teraz przede wszystkim o trzech sprawach: Bogu, Jezusie, Religii. Oczywiście, że te ważne kwestie są faktycznie ważne. Ale czy nie jest pilniejsze zrobienie wszystkiego, co konieczne, aby kryzys religijny jak najszybciej znalazł skuteczne rozwiązanie?
Dopóki trwa pandemia, połowa świata jest zablokowana, zatrzymana i odizolowana. Wolno nam robić jedno: myśleć. A samo zadanie: myśleć już jest odkryciem. Wielkim odkryciem, które dotyczy nas wszystkich. Odkrycie wartości myśli. Co prowadzi nas do uświadomienia sobie, jak szalone jest skupianie się w życiu na znaczeniu pieniędzy, władzy, sławy, dobrego życia, imprezowania i picia. A wszystko to w świecie, w którym codziennie umierają setki tysięcy ludzi. Z powodu wirusa? Nie. Z powodu głodu i nędzy. To najokrutniejsza pandemia. Na nią nie będzie szczepionki.
Bez wątpienia: pandemia była wielkim odkryciem szaleństwa świata, który zorganizowaliśmy, kiedy byliśmy „zdrowi”. Musiała nadejść po to, abyśmy uświadomili sobie szaleństwo świata, w którym skończyliśmy myśląc, że jesteśmy zdrowi. Wymowne jest to, że w świecie, w którym osoby zarażone epidemią nie przestają umierać, ci, którzy do nas przybywają z Afryki, nie przestają przyjeżdżać. Wręcz przeciwnie. Ci, którym jest gorzej od nas, nie przestają przyjeżdżać do Europy. Pandemia głodu jest gorsza niż wirus. A my nie możemy znieść zamykanych barów i hoteli. Co się z nami stało?
Dodaj komentarz