Czyli gadał chłop do obrazu, zaś Turek pośredniczył. Turek ma tyle własnych interesów, że nawet Pers mu nie pasuje, stąd woli robić za pośrednika i gwaranta, że nagle nic u granic nie wybuchnie, byleby tylko Kurdów trzymać jak najdalej. Urzędnicy rzucają bomby, wojskowi dbają o to, aby wojny nie było. I tak toczy się świat.
Na szczęście tak toczy się świat. Z tyłu jest demografia i brak wody na pustyniach, co spowoduje dalszy exodus w bogatsze rejony. Nie ma znaczenia wcale, czy wojna się toczy, czy nie. Ludzie zawsze będą przemieszczać się tam, gdzie lepiej (my to ćwiczymy od stuleci).
Z demografią trudno wygrać, nawet ideologiom, które idą pod prąd. Jak pogodzić kult życia z brakiem miejsca na Ziemi? Najmądrzejszy Turek niczego tutaj nie wymyśli. Pozostaje ufność we wszechmocną mądrość Świata, który i tak będzie się toczył, mimo naszych opinii.
Dodaj komentarz