Jeżeli współczesność filozofii pojmować jako odejście do Nitzschego, czy Ciorana, a może Vattimo, czyli jako zupełne zatracenie się w postmodernistycznym nihilizmie, to tak odczuwana współczesność może być faktycznie kojarzona z intelektualnie nieznośnym ciężarem bytu. Następuje więc pęknięcie ludzkiego świata, zaś powstałej przepaści w żaden sposób nie zasypie tradycja, bo właśnie w tradycji zawarte są przesłanki odejścia do postmodernizmu; czyli nie byłoby nihilizmu, gdyby ku niemu nie skłaniały rozwiązania tradycyjne. Nawet rytuał tworzący strukturę nie jest w stanie powstrzymać człowieka, który współcześnie znalazł się we wciągającym wirze absurdu. Przed skokiem w nicość powstrzymują ludzi, paradoksalnie, przedmioty, czyli zaangażowana w konsumpcję codzienność.
Proste odrzucenie takiej codzienności i skierowanie ku refleksji prowadzi do Ciorana. Na dłuższą metę żaden umysł nie byłby w stanie znieść tak tragicznego nihilizmu. Ani Vattimo i całej tej śmiesznie nazywanej myśli słabej, ani hermeneutyce Gadamera, czy całemu tak zwanemu postmodernizmowi nie udało się wykuć na tyle silnej zbroi gwarantującej współczesnemu człowiekowi stawienie czoła przeciwnościom. Nawet spontaniczne dostosowywanie się mas objętych dotąd strukturą kościelną do określonego stopnia społecznego rozwoju (a tak pojmuję pentekostalizację) jest w istocie szaleńczą obroną przez ucieczkę (nie bardzo wiadomo dokąd) i w żaden sposób nie rozwiązuje problemów współczesnego człowieka.
Rzeczywistym problemem jest obumieranie wiary. Nie Boga śmierć, a wiary w człowieku, czyli désintéressement u ludzi, dla których bieżąca rzeczywistość stała się wyłącznością. Teraz współczesność wymaga (moim zdaniem) fenomenologicznego spojrzenia na Boga, przy czym w fenomenie zawierać się powinien dwumian Bóg-człowiek i etyczne reguły człowieczego życia (a więc wszystko to, co zwykliśmy nazywać Objawieniem, zdefiniowane pod świat współczesny, przy czym cała tradycja staje się domeną interpretacji tekstu). Wiara (tak jak ją pojmuje Buber) tworzy warunki, w których intelektualnie nieznośny ciężar bytu zmienia się w intelektualną lekkość bytu, a tą znosić możemy tylko z Bogiem i dla Niego.
Dodaj komentarz