Wydaje się, że nadchodzi huragan. Z tej okazji wracam do rozważań o dobrym Księciu, którego należałoby raczej nazwać Księciem doskonałym. Logicznie myśląc Księcia niedoskonałego lub złego, w znaczeniu kiepskiego, nie ma, bo takim Książę być nie może. Książę niedoskonały służyłby tylko jako matryca niedoskonałości, co sprzecznym jest z celem, założonym przez samego Księcia.
Obowiązkiem oczywistym w swojej oczywistości Księcia doskonałego jest tak dobierać waletów, aby ci nie szkodzili w realizacji pomysłów Księcia. Jeżeli takich waletów znaleźć nie można, lepiej zrezygnować z Księstwa, po co bowiem tworzyć dzieła niedoskonałe? Książę doskonały ma w głowie wyłącznie doskonałość, zatem każde jej psucie niszczy sens budowli. Budowla bez sensu rozleci się jeszcze przed upływem czasu.
Książę doskonały i jego przyboczni mają jeszcze jedną powinność. Powinni wznosić zwyczajną codzienność siermiężnie suwerennego ludu ku doskonałości, a więc edukować swój lud tak, aby był coraz lepszy, doskonalszy. Nie mogą więc dawać złego przykładu. Myśl Księcia, w której drzemią drobiny złego przykładu, spowoduje pewnego dnia rozkład Księstwa podważając słuszność wszelakich zamiarów.
Dodaj komentarz