Naturalny cykl od narodzin po śmierć powoduje określony kierunek rozwoju. Zaczynamy od narodzin, kończymy na tym łez padole śmiercią. Świat ludzki jednak zmienił kierunki i kumuluje doświadczenie u młodych, zaś zwykle je przekazująca w dół dziaderia została takiego doświadczenia pozbawiona. Jest to równie nienaturalne, jak klon rosnący korzeniami w górę.
Wynika to nie tylko z nagłego technologicznego przyspieszenia. W dużej mierze spowodowane to jest także zwyczajną głupotą dziaderskich autorytetów, które sprzedają ją jak towar z najwyższej półki. Pokolenie kciuka wcale nie jest takie durne i bałachu nie kupuje, nawet jeśli ten bałach sprzedawany bywa w zupełnie dobrej wierze. Zdaje się, że masa krytyczna została już dawno przekroczona i żaden dziad nie może pełnić w nowym świecie roli wyroczni.
Jest taki niby kapłan, chyba w Bydgoszczy, któremu wydało się, że wszystkie rozumy pozjadał. Głosi opinie o powszechnym oszustwie nie biorąc przy tym pod uwagę najprostszej zasady ostrożności, ta zaś powiada, że jeśli ci mówią, abyś nie stał na stoku, kiedy schodzą lawiny, to lepiej, po prostu, tej rady posłuchać. Lawina może się przytrafić, lub nie, umrzeć można w koronie, czy też na skutek grypy, głupio jest jednak brać na siebie całą odpowiedzialność za boską opatrzność, zwłaszcza jeśli ma się w sobie coś z wołu. Przez takich jak ten niby kapłan staliśmy się wszyscy dziaderią nadającą się do wyrzucenia na śmietnik, nawet jeśli bywa, że miewamy rację (a od kapłanów możemy wymagać chociażby ostrożności, bo jeśli jej nie ma, to nie z kapłanami mamy do czynienia, a ze zwyczajnymi durniami).
Dodaj komentarz