Jeżeli tylko możesz, zastąp obrazek tekstem, oni i tak zobaczą to, co siedzi w ich głowach. Dodaję to do praw Murphy’ego, które dałem (nie wszystkie) na pasku bocznym. W końcu powstanie kolejny plakatowy obrazek, tym razem narysowany słowami. Założę się, że nikomu nie będzie chciało się przeczytać.
A to na skutek pewnego spotkania, w trakcie którego zamieniłem słów kilka o tym, co wokół się dzieje i uświadomiłem sobie nagle, jakim to konserwatywnym repem jestem, w dodatku zasłaniając gardę prawami Murphy’ego. Nadobna Anna schodząc nad jezioro i po kilku słowach powitania wyraziła opinię, iż lepiej niech się w świecie zmienia, jako że to, co jest, śmierdzieć ze stałości (i starości) zaczyna. Więc odpowiedziałem, iż „nowe systemy produkują tak nowe, jak i stare błędy” i że niemożliwą jest realizacja świata, w którym następnych błędów nie będzie. W tym co zastane błędy przynajmniej znamy.
Odnoszę to do zmian we Włoszech, którymi karmią się hurragłupki z całego świata. Książę Salina, bohater Lamparta zwykł mawiać, iż tutaj należy zmienić wszystko po to, aby wszystko zostało po staremu, no i właśnie we Włoszech taka zmiana nastąpiła. Jako niepoprawny optymista uważam, że będzie dobrze, bo tłuste koty w Brukseli zostaną zmuszone do przesunięcia ogonów i może zrobią trochę miejsca innym tłustym kotom. Po włoskiej zmianie nadbiegła zmiana w Hiszpanii, której należało się spodziewać i która, z pewnością, uspokoi zbyt nerwową Barcelonę, dlatego powtarzam: dobrze będzie, Panowie, nawet jeżeli niespodziewany koniec kiedyś nadejdzie.
Dodaj komentarz