Jestem pełen podziwu. Trzeba rzeczywiście wielkiego talentu i umiejętności szachisty, aby jedną maleńką wrzutką przewrócić całą konstrukcję: sojusze, plany, budowanie bloków historycznych. Znajomość charakteru suwerena zaiste znakomita. I z tego havna, obawiam się, długo nie wyjdziemy.
Ktoś gdzieś zaciera łapki. Zastanawia milczenie naczalstwa, lecz – z drugiej strony – trudno od razu reagować. No, chyba że naczalstwo świadome jest sytuacji i w jej wywołaniu uczestniczyło. Co się teraz przydarzy?
Przypuszczam, że objawi się we mgle zbawca i przytuli do piersi zbłąkanego suwerena. Otworzy się po raz kolejny ogromny rynek aż po ocean Spokojny i będziemy znów mogli sprzedawać ziemniaki i kapustę, a także inne wysoce przetworzone komponenty. Batiuszka przygarnie dzieci marnotrawne i wszystko wróci do dawnej normy.
Dodaj komentarz