w12zdaniach

Autonomia blogera

10 sierpnia 2020 By Andrzej Szadkowski Zostaw komentarz

Otóż to. Osobniczka/osobnik posiadłszy większą dozę ambicji stają się szczurami silniejszymi i sprytniejszymi, w wyobraźni swojej goszczą pomysły nie z tej ziemi i gonią gdzieś do przodu jak odrzutowce jakieś. Samiec/samica alfa. Przywódcy. Radośni, albo sfrustrowani, a jednak zawsze twórcy, a jako tacy członkami elity się stają, wybrańców, którzy sami z siebie wybrani manipulują, lub będą manipulować innymi. Oto, więc, blogerzy (czy tego chcą, czy nie, takimi są i basta).

Masy chcą spożywać, nie chce im się myśleć, nawet pracować im się nie chce, byleby tylko ktoś dał im na wikt i opierunek. W zasadzie nie warto mieć o to pretensji. Każdy jest, jakim chce być, wolna jego wola i niech sobie istnieją miliony w masach pogodzonych z losem za jakieś niewielkie pieniądze, o ile tylko system pozwala na oderwanie się ambitniejszym od tych mas (pod warunkiem, że będzie to w jego najjaśniejszym systemowym interesie).

 

Na powstanie nowej elity, w której łatwo zaistnieć i jeszcze łatwiej zniknąć (samooczyszczenie niepozwalające na twardnienie struktury, na gnicie, jak to w starych elitach bywało). Oderwać można się dzięki inteligencji i uporczywej pracy. Bloger coś o tym wie, siedząc każdego ranka nad klawiaturą i zmuszając zaspany mózg do myślenia. Poważnie pojmujący świat bloger publikuje nieomal codziennie, do tego robi to z własnej, tylko własnej, woli. Nikt go do niczego nie zmusza. Jest wolny, jak ptaszęta.

Im większa swoboda i autonomia, tym większy obowiązek wynikający ze świadomego pełnienia misji. Odpowiedzialny bloger zna miejsce swoje w świecie i kodeks etyczny pozwalający tworzyć zgodnie, chociażby, z Dekalogiem, czy nawet ze zdrowym rozsądkiem. Ciekawi mnie jednak, iż w Sieci tak niewiele miejsca poświęcono etycznym implikacjom istnienia blogerskiego zjawiska, chociaż jest to nisza, w której wiele ciekawych roślin można byłoby wyhodować.

 

O wiele przecież ważniejszą jest dyskusja nad etycznym przesłaniem członkostwa w elicie, niż rozważanie, jak wiele błędów ortograficznych można na stronie pomieścić. Elita, przecież, to szlachectwo, a noblesse oblige. I to by było, tym razem, zupełnie na tyle.

Share this:

W kategorii:w12zdaniach

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Home
  • Kontakt

Pomagam Ukrainie

Mądry Książę

Powrót w cieniu wojny

Pożegnanie z koalą

A może jeszcze mniej niż palców jednej ręki

Pisanie na haju

Ojejkufobia, czyli szamani wracają…

#w12zdaniach.winey.pl

Webmaster: 2021 @ w12zdaniach. winey.pl

  • Home
  • Kontakt

Copyright © 2023 · Agency Pro On Genesis Framework · WordPress ·