Ten wykwit logicznej wypowiedzi w wykonaniu Prezesa mógłbym zrzucić na karb upału, ale tamtejszy kongres miał klimatyzację. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że nasz Książę chlapie ozorem, co mu ślina podrzuci i że taki autorytaryzm do niczego dobrego nie doprowadzi. Podkreślam, jestem zwolennikiem autorytaryzmu, a więc zamordyzmu i wcale się tego nie wstydzę, ale nie znoszę bałaganu myślowego. Autorytaryzmu nie mają prawo wprowadzać w życie debile.
Niestety, rządy przejęła szkoła, która nauczyła się tylko małpować i myślenie logiczne potrafi nazywać neomarksizmem, bo ktoś kiedyś uznał, że Hegel jest be. Ciekawe, czy przy okazji przeczytał chociażby dwa zdania z tego Hegla znienawidzonego, nie wspominając już łatwiejszych prac ideologa z Trewiru. Teraz byle kaznodzieja, czy też inny arcybiskup, złorzeczą przeciwko współczesności oskarżając ją o neomarksizm.
Czego jednak spodziewać się po elicie nuworyszów? Słoma wyłazi z butów nie tylko jedynie słusznej sile; kiedyś pseudo-opozycyjny korespondent tefauenu z Włoch wskazał mi w mailu, że o Gramscim rozmawiać nie warto, bo co to za filozof, jeśli całe życie w więzieniu siedział? Wystarczy cień po lewej stronie, a już ze strachu przed mainstreamem jesteśmy gotowi napluć do najsmaczniejszej zupy. Pewnie Camilleri to też jest żaden pisarz, jako że więcej w nim komunizmu niż hollywoodzkiego horroru.
Dodaj komentarz