Parszywe czasy nadeszły. Wszystko jest grane pod politykę, czyli interes silniejszego. W autokracji silniejszego widać z daleka, w demokracji często silniejszy kryje się w ciemnych zakamarkach. W politycznej walce wykorzystywane są wszystkie chwyty, łącznie z wchodzeniem do cudzych łóżek, czy ochroną życia wbrew wolnej woli, a zatem wbrew naczelnej zasadzie boskości człowieczeństwa.
Rozpoczęte wojny rozgrywane są w interesie silniejszego, który bez skrupułów posługuje się słabszymi po to, aby realizować własne cele. Taki jest los chociażby Ukrainy. Wszystko dzieje się z bezgranicznym cynizmem i wszyscy do tego przywykamy. Jeżeli tak było zawsze, to tracę ostatni cień iluzji o boskości stworzenia, w końcu wiara służy nade wszystko celom doczesnym.
Trudno jest na tak wzburzonym morzu znaleźć fragment deski. Każdego dnia pojawia się kolejny nostradamus i wieszczy kataklizm, choć nie jest potrzebne do tego wieszczenie. Ludzka natura od początku istnienia udowodnić pragnie, że sama jest najgorszym z kataklizmów. Polityka, czyli człowiek stopniowo własny świat zabija.
Dodaj komentarz